fot. Jakub Kaźmierczyk
Drodzy Przyjaciele Olka!
Wreszcie mamy kontakt tekstowy z Olkiem!! Olek i OLO cali! Dzielnie przetrwali najgorsze ostatnie dwie doby. Jednak jeszcze przed Olkiem – już mamy nadzieję – ostatnia noc w odchodzącym sztormie. Jak pisze Olek są jeszcze fale do 6m i grzywacze -załamujące się wierzchołki fal. Są one ciągle dla naszego KOLOSA poważnym zagrożeniem. Najszybszy jest wierzchołek fali, a jego załamująca się górna cześć – grzywacz jeszcze szybszy. Grzywacze uderzają jak tarany we wszystko co napotkają.
Olek aby przetrwać sztorm ustawia kajak rufą do wiatru i fal za pomocą dryfkotwy wypuszczanej z rufy. Kajak ustawiony bokiem do fal to najgorsza sytuacja w sztormie. Ostatnia noc niestety dała Olkowi porządnie w kość. Miał problemy z ustawieniem steru w pozycji neutralnej. A rano odkrył, że opaska utrzymująca linkę sterową we właściwym rowku na krążku sterowym, została zerwana. Ach – znów ten ster!
Jak sam pisze dziś w sms’ach:
„Po południu zauważyłem ze kajak ustawia się bokiem do fal. Dlaczego? DRYFKOTWA! Nie ma jej! Tylko 3m koniec liny majta się w wodzie. ALARM! (…)Zdjąłem wszystkie rzeczy. Nałożyłem bluzę kajakowa i uprząż. Otworzyłem dolny właz. Wpiąłem karabińczyk uprzęży w taśmę asekuracyjną. Wysunąłem się. Zdjąłem dwa fartuchy i pokrowiec z kokpitu. Wpełzłem do niego. Zamknąłem właz i popełzłem na rufę. Tam z komory bagażowej wyjąłem zapasowa dryfkotwę. Wróciłem do kokpitu, by przygotować ja do użycia. Z końcem liny dryfkotwy popełzłem na rufę. Koniec liny przełożyłem przez ucho prowadzące i wróciłem z nim do kokpitu. Tam przywiązałem koniec liny do uchwytu miecza. Dryfkotwę rzucam w wodę. Powoli oddala się, naprężona lina obraca kajak rufa pod wiatr. Jesteśmy uratowani: OLO i ja! Po takiej akcji założenie opaski to drobiazg. Kajak odzyskuje sterowność”
Niewiarygodne! Olek dokonujesz niemożliwego! Jesteś WIELKI!
Czekamy na kolejne prognozy pogody od meteorologa wyprawy dr Roberta Krasowskiego.
Oby były już wreszcie dobre dla Ciebie i OLO i dla nas, którzy trzymamy nieustannie kciuki!
Dziś mamy nadzieję uda się nawiązać łączność telefoniczną z pokładem OLO i jego dzielnym kapitanem Olkiem! Wówczas przekażemy kolejne informacje o samopoczuciu Olka.
Olek płyń do nas!
Bo my tu na lądzie już spać nie możemy po nocach!
Jesteś w naszych myślach!
Brawo Panie Aleksandrze!
Czekam na bezpośrednie relacje po powrocie.
Trzymam kciuki!
Serdecznie pozdrawiam
Brawo panie Aleksandrze ???????????? Jestem pełna podziwu dla pana wyczynu. Jest pan WIELKI!
Tak trzymać, bo ja trzymam kciuki za Pana.
Warto spełniać marzenie jestem żeglarzem morskim ale wyczyn kajakiem to coś nie bywałego gratulacje i dużo wody pod kilem wiem że tam nie jest zamontowany