Fot. Dzięki uprzejmości załogi MV Baltic Light
Tekst: Piotr Chmieliński
– Pan Doba i jego kajak są już na pokładzie. Dokładamy starań, by naprawić ster – napisał do mnie w piątek krótko po 12 czasu wschodnioamerykańskiego Isaac Ansari, przedstawiciel armatora z Hongkongu, który zdecydował się na przesunięcie kursu jednego ze swoich statków znajdujących się na Atlantyku, by przyjść, a raczej przypłynąć z pomocą wiosłującemu z USA do Europy Aleksandrowi Dobie. Niezwykłym zbiegiem okoliczności polskiemu kajakarzowi wsparcia na oceanie udzieliła załoga statku o znamiennej nazwie …. Baltic Light.
Poszukiwania polskiej jednostki, która byłaby na tyle blisko lokalizacji Olka, by móc dotrzeć do niego, trwały od ponad tygodnia. Choć wszelkie rejestry statków odbywających rejs przez Atlantyk wskazywały, że ruch na oceanie jest duży, to niestety informacja ta nie dotyczyła rejonu, po którym dryfował kajak „OLO” z uszkodzonym sterem. W tej sytuacji najbardziej realnym rozwiązaniem, niemniej kosztownym, wydawała się propozycja Bartka Dawidowskiego, który zgłosił gotowość popłynięcia wraz ze swoją załogą trimaranem POLY z Bahamów i dokonania koniecznej naprawy. Dotarcie do podróżnika miało zabrać około 10 dni. Tymczasem parę dni przed startem Bartosz Biliński, nowojorski adwokat, żeglarz i założyciel Yacht Klubu Polski Nowy Jork, który przez ostatnie dni niemal bez przerwy „wisiał na linii” z armatorami i kapitanami statków transatlantyckich, przekazał mi wiadomość, że załoga Baltic Light próbuje namierzyć Olka na oceanie!
– Kiedy obserwując serwis internetowy do śledzenia jednostek pływających zobaczyłem wśród tych znajdujących się o dzień drogi od Olka Baltic Light, pomyślałem, że ze statkiem o takiej nazwie nasze przedsięwzięcie musi się udać –mówi Bartosz, pasjonat morza, jak sam siebie określa. – Skontaktowałem się najpierw z jego armatorem Lighthouse Maritime Ltd w Singapurze, gdzie otrzymałem dane kontaktowe do zarządzającej ich flotą firmy Fleet Management Ltd w Hongkongu. Po kilku rozmowach telefonicznych i wymianie e-mailowej Baltic Light ruszył na akcję pomocy dla Olka. Ostatnie rozmowy telefoniczne od zarządzającego flotą i kapitana Baltic Light odbierałem wisząc na maszcie mojego jachtu, przygotowując go do regat w sobotę, ale przecież warto!
Wraz z dokładnymi danymi o położeniu „OLO” na pokład statku trafiły również rysunek techniczny steru i instrukcje dotyczące naprawy, przygotowane przez Andrzeja Armińskiego, konstruktora kajaka oraz Jarosława Krzemińskiego, który dokonywał w nim ostatnich modyfikacji. Załoga Baltic Light zatem natychmiast mogła przystąpić do działania, wprawiając Olka w zachwyt swoim profesjonalizmem. Akcja związana z naprawą uszkodzonego w czasie sztormu steru trwała cztery godziny.
– Pan Doba jest już na wodzie i rusza w dalszą podróż – krótko po 16 oznajmił mi przez telefon kapitan statku Baltic Light, Wilfredo Milanes.
Przy porannym śniadaniu ta wiadomość nadana przez radio RMF FM poprawiła nam humor, mimo, że za oknem deszcz. Kibicujemy z całego serca i trzymamy kciuki. Podkarpacie inspiruje się Pana wyczynami: https://blogiceo.nq.pl/klasadoroty/2017/06/21/ty-tez-mozesz-zostac-zeglarzem/
Szczęście w nieszczęściu. dzięki ludziom dobrej woli ‚ płyń OLO , płyń>>>>>>>>
jestem pod wrażeniem, na Ziemi są fantastyczni ludzie !
Pasja łączy
Życzliwość wraca
Brawo!
Ale super
a teraz:
Płyń przez fale, płyń przez wale
Gratulacje! Widać solidarność ludzi morza
Pełen Szacun , Szczerze zazdroszczę odwagi i celu jaki Pan Doba sobie postawil….Prawdziwy Facet….
zazdroszczę odwagi i celu jaki Pan Doba sobie postawil….Prawdziwy Facet….
Cudowna wiadomość! Panie Olku trzymam kciuki!! Teraz już musi być tylko dobrze!!
i taka wiadomość dzisiaj, ze się udało naprawić! Ściskam, przesyłam ogromna kule pozytywnej energii i ciepłych myśli! Niech pchają Pana do przodu!:)
Olek jestem na Azorach to chyba blisko jak trzeba to przypłynę 🙂
Wspaniała profesjonalna akcja naprawienia steru, należa się podziękowania wszystkim którzy brali udział w tej trudnej i odpowiedzialnej akcji. Olku trzymamy wszyscy kciuki, jesteś wspaniałym żeglarzem, płyń szczęśliwie do portu, czekamy na Ciebie w Polsce!!!
Wspaniale ! Podziękowania dla wszystkich dzięki którym się to udało.
Podziwiam Pana odwagę Jeszcze 3 dni temu żeglowałam po morzu Jońskim ,ale prawie zawsze było widać ląd. Trzymam kciuki za Pana i cały czas Panu kibicuje. Wiem ,że kocha Pan ten bezmiar wody. Prawdziwa miłość zawsze jest wyzwaniem-powodzenia
Współpracowałem jeszcze w zeszłym roku z Chińczykiem z Hong Kongu z racji obowiązków zawodowych. Bardzo sympatyczny człowiek nawiasem mówiąc. Pewnego dnia opowiadając o naszym nieustraszonym kajakarzu dowiedziałem się że w Hong Kongu o dziwo kajakarstwo jest bardzo popularne i to właśnie kajakarstwo morskie ponieważ z racji swojego ukształtowania terenu oraz niewielkiej powierzchni swojego terytorium mają jedynie bardzo niewielkie możliwości wiosłowania na wodach śródlądowych. Może więc byłby to dobry kierunek dla pana Aleksandra w przyszłości? Pretekst już jest 🙂
Panie Olku, jest Pan niesamowity.
Słowa szacunku także dla wszystkich, którzy poszukali pomocy na bezkresach oceanu.
Śledzę Pana wyczyny od lat, podziwiam też Pana żonę, ze wytrzymuje to czekanie.
Fantastycznie ! Gorące podziękowania dla całej ekipy która zorganizowała akcję naprawy i dla załogi Baltic Light ! – Jesteście wielcy !
Panie Olku – teraz to już z górki.
Dalej trzymam kciuki i do zobaczenia w Europie !
Nie chcę znów czepiać się o to samo ale minęło właśnie 2 tygodnie od ostatniej informacji o p. Dobie.
Czy naprawdę nie ma żadnej informacji od niego? Masa ludzi mu kibicuje i czeka na jakikolwiek sygnał, a na oficjalnym blogu – cisza.
Pan Aleksander wyjątkowo kiepsko trafił z obsługą medialną …
Hmm, od 15 lipca pan Aleksander praktycznie stoi w miejscu, od 17 nie widzę żadnych danych na http://olo.navsim.pl/. Czekamy na jakieś informacje…
Co się dzieje z Olo?
Ja się pytam czy wszystko jest ok z Olkiem i całą wyprawa. Zero informacji od 12 lipca, pozycja też jak by kajak wyparował. Zero informacji przez taki czas to troszkę kpina. Śledzę wyprawy przez Atlantyk od początku i takiego czegoś to jeszcze nie widziałem. Napiszcie coś
Panie Edku, myślę, że najlepiej odpowiedziałby Panu Olek, ale nie ma dostępu do internetu. Dziękuję za troskę. U niego dobrze. Dzis z pewnością porozumiemy się z Olkiem i przekaże nam nowe informacje o położeniu. Pozdrowienia Magdalena
Dzisiaj mija trzeci tydzień od ostatniej informacji od p. Doby.
Nie wierzę, że przez tyle czasu nie ma od niego żadnej informacji.
Przynajmniej tutaj się ruszyło, miejmy na dzieję, że płynie i jest OK, ostatnia pozycja z dzisiaj z 07:15:
http://olo.navsim.pl/index.php
p. Magdaleno – co z zapowiadanymi informacjami ?
Jak powyżej wspomniano , już trzy tygodnie żadnych wieści.
Pan Olek dostępu do netu nie ma , ale Pani tak.
This interesting and actual information is very good and good, thank you